zaledwie wczoraj zmuszony zostałem do zablokowania na fejsbuku
jednego z jak to się mówi: serdecznych przyjaciół młodości
dobiegającej do słabnących oczu a nie lepszych uszu mężczyzny
głęboko niczym ze studni skrzywdzonego emigranta politycznego
w surowym świecie braci Józefa podrzucających skrycie swojemu
do wora koks, czy granaty, niewybuchy, których człowiek w życiu
nie wziąłby do ręki nie kierowany miarą przywłaszczania sobie;
lary i penaty, pachnidełka obce kategoriom wartości świata homo
sapiens trudniącego się tym, o czym sama nazwa mówi za siebie;
zatem pozwolił sobie – może wyjaśnię: nie wiedzieć, kierowany
decyzją oficera prowadzącego, czy też wybrykiem wybujałej fali
osobistej nieświadomości próżniaczej niesiony poczynić pod moim
adresem na profilu publicznym wszak, podwiesić na fejsbuku tzw.
myśl złotą, tzn. skopiowaną myszą ze zbioru gotowców obżydliwych
do przeniesienia i wklepania bliźniemu za wycieraczkę z arogancją
asemickiego żyda ukrytego pod daszkiem oprawki modnych okularów,
pod czaszką mongoloida, chazarskiego chowu bywalca zawodówek
nie lizającego nawet Myśli o cywilizacji żydowskiej prof. Feliksa
Konecznego; tryska taki zdrowym obliczem pogardy kryptosyjonisty do
rasisty jego miarą nie zasługującego nawet na nazwanie człowiekiem.
Obym nie postąpił tak samo z osobą nie znaną mi wszak z Węgrody,
Czeladzi, z ławki szkolnej, zakładu pracy, wagonu przemienionego
cudem gorącego lata na świetlicę dla kolejarki, kolejarza i poety
młodego w Mysłowicach, piszącego na bocznicy życia kontestatora.
Pani podwiesza na profilu Narodowcy, który Poeta Polski pielęgnuje
jak Norwid z myślą o samokształceniu osób samokształcenie ceniących
sobie, link do książki, na której można tylko stracić sugerując się
tytułem „niebezpieczne związki“, bo rzecz o zięciu żydów i ubowców.